Każda posiadaczka tłustej, skłonnej do trądziku cery wie, jak bardzo ważnym elementem pielęgnacji jest regularne wykonywanie peelingów skóry twarzy. Jest to doskonały zabieg pomagający w walce o czystą, promienną i zdrową skórę. Pomaga między innymi zredukować łojotok, blizny potrądzikowe a także opóźnia pierwsze oznaki starzenia skóry, gdyż polega na pozbywaniu się martwego naskórka.
Oprócz tego, wspomaga mikro-krążenie, a także ułatwia wnikanie substancji czynnych wgłąb skóry
Oprócz tego, wspomaga mikro-krążenie, a także ułatwia wnikanie substancji czynnych wgłąb skóry
Ze względu na rodzaj peelingi najogólniej dzieli się na:
fizyczne (mechaniczne),
chemiczne i enzymatyczne,
mieszane.
Każdy z nich powinien być indywidualnie dobrany do potrzeb skóry. Moja tłusta, dość gruba i problematyczna cera najbardziej lubi silniejsze peelingi. Po enzymatycznym odnoszę brak efektów, zatem po kilku użyciach zaprzestałam stosowania. Swego czasu miałam także przygodę z kawitacją, która dała mi wiele dobrego, jednak bez spektakularnych efektów. Kilka lat temu poznałam moją cerę z mikrodermabrazją i choć było to jednorazowe spotkanie, skóra po zabiegu była gładka i miękka. Zmniejszyła się także widoczność blizn i przebarwień potrądzikowych.
Z czasem szukałam skutecznych kosmetyków do przeprowadzenia peelingu w warunkach domowych, jednak żaden nie skradł mi serca. Aż do momentu, gdy do drogerii wszedł produkt Bielendy TAKI i zaprzestałam dalszych poszukiwań. Produkt był niemal doskonały i tak jak reklamuje producent, dawał efekt mikrodermabrazji. Ponadto, miał delikatny, przyjemny zapach, żelową konsystencję i co dla mnie najważniejsze, dobrze wyczuwalne drobinki. Niestety, peeling spadł z piedestału w momencie pierwszego użycia innego produktu, który zamówiłam na stronie www.zrobsobiekrem.pl.
Mam na myśli korund.
Do wrzucenia do koszyka przekonał mnie opis produktu. Pomyślałam, że zaryzykuję i zdecydowanie było warto. Produkt prezentuje się tak:
Korund, który zamówiłam przypomina drobny piasek. Zastosowałam go wraz z 1% kwasem hialuronowym. Wmasowałam w skórę twarzy, następnie spłukałam. Kwas hialuronowy pozostawił delikatny film, jednak nie było to uciążliwe. Korund zdecydowanie stał się moim ulubieńcem, absolutnym must have w pielęgnacji twarzy. Fantastycznie działa, a ponadto peeling jest tylko dwuskładnikowy, sama go wykonałam, zatem wiem, że w moim kosmetyku nie ma żadnych zbędnych dodatków :)
Ja najczęściej używam enzymatycznego dermika pure, ale widzę, że jednak proste zdzieraki też cieszą się dużą popularnością :)
OdpowiedzUsuńA jak Twoje efekty po tym peelingu?
OdpowiedzUsuń